| Źródło: katowice.dlawas.info /fot. pixabay
Dla nich pracy nie będzie
O istnieniu takiego rejestru poinformowało Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych zastanawia się nad wszczęciem postępowania w tej sprawie.
Okazuje się, że agencje pracy stworzyły własne rejestry osób, których nie należy zatrudniać. Co więcej, wymieniają się danymi o kandydatach, którzy mogą sprawiać kłopoty.
I wcale w tym wypadku nie chodzi o pracowników, których należy się obawiać, gdyż np. zostali przyłapani na kradzieży, albo pijani przyszli do pracy. Takie przypadki ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych wpisuje się do akt, a na świadectwie pracy widnieje odpowiednia adnotacja o zwolnieniu w trybie dyscyplinarnym. Żadne dodatkowe działania nie są tu konieczne.
Na czarną listę można trafić np. za okazywanie własnego zdania. Za "roszczeniowość", np. domaganie się respektowania przepisów bhp. Albo po prostu za to, że kogoś szef zwyczajnie nie lubi.
Przedstawiciele agencji pracy przyznają, że czarne listy istnieją. Tworzone są "na potrzeby wewnętrzne". Agencje pracy uważają takie listy za dopuszczalne. Najlepsze, że być może mają rację. Na pewno nielegalne jest przekazywanie naszych danych osobowych. Natomiast nie ma przepisów, które bezpośrednio zakazywałyby prowadzenia rejestrów niewygodnych osób.
Ale czy to oznacza, że takie spisy są zgodne z prawem? Szczególnie, że o wpisaniu tam człowieka, decyduje zwykłe widzimisię. Pan Jan domagał się mydła i ciepłej wody na budowie. Pani Hela stwierdziła, że nie przyjdzie do pracy, gdyż musi być na pogrzebie mamy. Czy to są źli pracownicy, których należy się wystrzegać?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj