Kilka dni temu, 16 sierpnia br. Rada Ministrów przyjęła projekt tzw. „małej ustawy o innowacyjności”, którego autorem jest Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Nowe przepisy wprowadzą rozwiązania, zwłaszcza w obrębie podatków, które będą sprzyjały wdrażaniu innowacji w gospodarce.
Jest projekt małej ustawy o innowacyjności
Zmiany w przepisach mają też określić, na jakich warunkach będzie można prowadzić działalność innowacyjną. Propozycje ministerstwa przewidują: likwidację podatku dochodowego od własności intelektualnej, która zostanie wniesiona do spółki, prawo do odliczenia od podatku kosztów, które poniosą małe i średnie przedsiębiorstwa w celu uzyskania patentu, zwiększenie wysokości kwalifikowalnych wydatków na badania i rozwój, które będzie można odliczyć od podatku, możliwość odliczenia kosztów na badania i rozwój przez sześć lat, a nie, jak to było dotychczas, przez trzy lata, zwrot nakładów inwestycyjnych dla nowych przedsiębiorstw, które będą prowadziły działalność badawczo-rozwojową, ułatwienie dostępu do zaplecza badawczego należącego do państwa małym i średnim przedsiębiorstwom, uelastycznienie zasad nabywania przez naukowców praw majątkowych do swoich wynalazków.
Ponieważ już od dawna wiadomo, jak wielkie znaczenie dla gospodarki mają prace związane z tworzeniem nowych, kosztownych i bardzo ryzykownych rozwiązań technicznych oraz technologicznych, wszystko, co zostanie zrobione w celu ograniczania przeszkód związanych z tym procesem, trzeba ocenić pozytywnie. Zmienione przepisy będą przyjazne dla wszystkich zainteresowanych rozwojem procesów badawczo-rozwojowych i innowacyjnych, czyli małym i dużym przedsiębiorcom, naukowcom, wyższym uczelniom czy instytutom badawczym. Dobrze też się stało, że w nowych przepisach zostały uwzględnienie interesy wszystkich zaangażowanych w proces tworzenia rozwiązań innowacyjnych.
Młode, innowacyjne przedsiębiorstwa, czyli startupy, w swojej pracy koncentrują się głównie na stworzeniu produktu. A to wymaga czasu i oznacza, że zanim taki nowoczesny produkt osiągnie etap komercjalizacji bardzo stopnieją możliwości finansowe firmy. Zasady są proste, im bardziej ambitne przedsięwzięcie, tym więcej potrzeba czasu i pieniędzy na jego sfinalizowanie. Kwestia drogich, często dodatkowych badań, zatrudnienia specjalistów czy ochrona patentowa bardzo szybko uszczuplają budżet firmy. Właśnie z tego powodu wiele wysoce ryzykownych, ale innowacyjnych przedsięwzięć biznesowych nie udaje się doprowadzić do końca.
Dotychczas ulgi podatkowe (CIT lub PIT) przysługiwały tylko tym przedsiębiorcom, którzy już odnieśli sukces rynkowy, bo przecież tylko oni mają za co płacić podatki dochodowe. Dzięki nowym regulacjom przedsiębiorca, który zainwestuje w badania i rozwój, ale poniesie też z tego powodu straty, może od razu otrzymać zwrot gotówkowy, w wysokości 18 lub 19 proc. zależnie od przyjętej skali podatkowej potencjalnego, ale niewykorzystanego odliczenia. A przecież w takiej właśnie sytuacji jest zdecydowana większość firm na początkowym etapie rozwoju. Dodatkowo, ze względu na to, że efekty prac badawczych lub innowacyjnych w postaci przychodów mogą się pojawić dopiero po dłuższym czasie, sześcioletni okres rozliczenia zaproponowany w ustawie daje możliwość odroczenia odliczeń na później. Dzięki temu będzie rzeczywiście bardziej dostosowany do potrzeb młodych przedsiębiorców.
Rozszerzenie listy kosztów, które podlegają odpisowi o koszty patentu na wynalazek, prawa ochronnego na wzór użytkowy albo rejestracji wzoru przemysłowego w założeniu autorów ustawy powinno zachęcić małe i średnie przedsiębiorstwa do inwestowania w ich uzyskanie opracowania. Jest to ważne głównie w przypadku ochrony produktu w wielu krajach. Dotychczas dla młodych firm było to obciążeniem nie do udźwignięcia. Jest to ważne dlatego, bo teraz zdarza się, że przedsiębiorcy rezygnują z takiej ochrony. Właśnie ze względów finansowych.
Twórcy, którzy chcą założyć spółkę np. w celu sprzedaży własnych pomysłów innowacyjnych samodzielnie lub z nowym inwestorem nie będą już mieli obowiązku zapłacenia podatku od wniesionej aportem własności intelektualnej. Do tej pory taki aport był traktowany na równi z przychodem, a więc podlegał opodatkowaniu. Teraz uchylono ten zapis. Powinno to zachęcić pomysłodawców, np. naukowców akademickich, do komercjalizowania rozwiązań, nad którymi dotychczas pracowali, bez obawy o to, że za swoje pomysły będą musieli zapłacić podatek.
Zapewne dla małych i średnich przedsiębiorców dodatkową zachętą będzie zwiększenie kwoty odliczenia od podstawy opodatkowania kosztów kwalifikowalnych na działalność badawczo -rozwojową do 50%. Duże firmy będą miały prawo do odliczenia 50% kosztów osobowych i 30% innych kosztów, które są związane z działalnością badawczo-rozwojową. Może to być szansą na stworzenie własnego zaplecza badawczo-rozwojowego, a także bardziej aktywną współpracę ze startupami np. w podejmowaniu wspólnych projektów, które będą miały na celu wdrażanie innowacyjnych rozwiązań.
Miejscem, gdzie mogą być inspirowane prace nad nowymi rozwiązaniami technicznymi bądź technologicznymi przydatnymi w gospodarce są z pewnością wyższe uczelnie oraz instytuty badawcze. Nowe przepisy porządkują kwestie komercjalizacji projektów realizowanych przez te podmioty, np. w kontekście rozporządzania majątkiem Skarbu Państwa, tworzenia więcej niż jednej spółki celowej, zasad nabycia praw do wyników badań naukowych, prac rozwojowych i know-how przez naukowców. Precyzują też okres, w jakim można mieć udział w korzyściach z komercjalizacji danego przedsięwzięcia innowacyjnego. Każde uproszczenie i ujednolicenie procedur w tej dziedzinie jest niezmiernie ważne tak dla gospodarki jak i dla startupowców.
Rozrosła biurokracja, obawa przed nadmiernymi, dodatkowymi obciążeniami, które jeszcze bardziej potęgują i tak duże ryzyko, które towarzyszy komercjalizacji nowych rozwiązań, do tej pory dość skutecznie zniechęcały wielu pomysłodawców. Obecnie wprowadzone zmiany prawne to krok w dobrą stronę. Ale oznacza to jednocześnie, że rozwój gospodarki innowacyjnej, czyli bazującej na twórcach nowatorskich rozwiązań, musi polegać na uproszczeniu i ujednoliceniu przepisów oraz na uszczelnianiu procedur związanych z przekazywaniem wyników badań teoretycznych gospodarce oraz prawa podatkowego.
Jeśli więc chcemy, aby polska gospodarka osiągnęła poziom innowacyjności porównywalny z gospodarkami innych krajów europejskich, musimy koncentrować się na dalszym ograniczaniu przepisów wpływających na wzrost ryzyka biznesowego i minimalizowaniu obciążeń finansowych przede wszystkim dla takich przedsięwzięć, które nie miały jeszcze szansy pojawienia się na rynku oraz przedsiębiorstw, które z powodu prowadzonych u siebie prac badawczo-rozwojowych nie uzyskały dotychczas stabilności finansowej.
Ponieważ już od dawna wiadomo, jak wielkie znaczenie dla gospodarki mają prace związane z tworzeniem nowych, kosztownych i bardzo ryzykownych rozwiązań technicznych oraz technologicznych, wszystko, co zostanie zrobione w celu ograniczania przeszkód związanych z tym procesem, trzeba ocenić pozytywnie. Zmienione przepisy będą przyjazne dla wszystkich zainteresowanych rozwojem procesów badawczo-rozwojowych i innowacyjnych, czyli małym i dużym przedsiębiorcom, naukowcom, wyższym uczelniom czy instytutom badawczym. Dobrze też się stało, że w nowych przepisach zostały uwzględnienie interesy wszystkich zaangażowanych w proces tworzenia rozwiązań innowacyjnych.
Młode, innowacyjne przedsiębiorstwa, czyli startupy, w swojej pracy koncentrują się głównie na stworzeniu produktu. A to wymaga czasu i oznacza, że zanim taki nowoczesny produkt osiągnie etap komercjalizacji bardzo stopnieją możliwości finansowe firmy. Zasady są proste, im bardziej ambitne przedsięwzięcie, tym więcej potrzeba czasu i pieniędzy na jego sfinalizowanie. Kwestia drogich, często dodatkowych badań, zatrudnienia specjalistów czy ochrona patentowa bardzo szybko uszczuplają budżet firmy. Właśnie z tego powodu wiele wysoce ryzykownych, ale innowacyjnych przedsięwzięć biznesowych nie udaje się doprowadzić do końca.
Dotychczas ulgi podatkowe (CIT lub PIT) przysługiwały tylko tym przedsiębiorcom, którzy już odnieśli sukces rynkowy, bo przecież tylko oni mają za co płacić podatki dochodowe. Dzięki nowym regulacjom przedsiębiorca, który zainwestuje w badania i rozwój, ale poniesie też z tego powodu straty, może od razu otrzymać zwrot gotówkowy, w wysokości 18 lub 19 proc. zależnie od przyjętej skali podatkowej potencjalnego, ale niewykorzystanego odliczenia. A przecież w takiej właśnie sytuacji jest zdecydowana większość firm na początkowym etapie rozwoju. Dodatkowo, ze względu na to, że efekty prac badawczych lub innowacyjnych w postaci przychodów mogą się pojawić dopiero po dłuższym czasie, sześcioletni okres rozliczenia zaproponowany w ustawie daje możliwość odroczenia odliczeń na później. Dzięki temu będzie rzeczywiście bardziej dostosowany do potrzeb młodych przedsiębiorców.
Rozszerzenie listy kosztów, które podlegają odpisowi o koszty patentu na wynalazek, prawa ochronnego na wzór użytkowy albo rejestracji wzoru przemysłowego w założeniu autorów ustawy powinno zachęcić małe i średnie przedsiębiorstwa do inwestowania w ich uzyskanie opracowania. Jest to ważne głównie w przypadku ochrony produktu w wielu krajach. Dotychczas dla młodych firm było to obciążeniem nie do udźwignięcia. Jest to ważne dlatego, bo teraz zdarza się, że przedsiębiorcy rezygnują z takiej ochrony. Właśnie ze względów finansowych.
Twórcy, którzy chcą założyć spółkę np. w celu sprzedaży własnych pomysłów innowacyjnych samodzielnie lub z nowym inwestorem nie będą już mieli obowiązku zapłacenia podatku od wniesionej aportem własności intelektualnej. Do tej pory taki aport był traktowany na równi z przychodem, a więc podlegał opodatkowaniu. Teraz uchylono ten zapis. Powinno to zachęcić pomysłodawców, np. naukowców akademickich, do komercjalizowania rozwiązań, nad którymi dotychczas pracowali, bez obawy o to, że za swoje pomysły będą musieli zapłacić podatek.
Zapewne dla małych i średnich przedsiębiorców dodatkową zachętą będzie zwiększenie kwoty odliczenia od podstawy opodatkowania kosztów kwalifikowalnych na działalność badawczo -rozwojową do 50%. Duże firmy będą miały prawo do odliczenia 50% kosztów osobowych i 30% innych kosztów, które są związane z działalnością badawczo-rozwojową. Może to być szansą na stworzenie własnego zaplecza badawczo-rozwojowego, a także bardziej aktywną współpracę ze startupami np. w podejmowaniu wspólnych projektów, które będą miały na celu wdrażanie innowacyjnych rozwiązań.
Miejscem, gdzie mogą być inspirowane prace nad nowymi rozwiązaniami technicznymi bądź technologicznymi przydatnymi w gospodarce są z pewnością wyższe uczelnie oraz instytuty badawcze. Nowe przepisy porządkują kwestie komercjalizacji projektów realizowanych przez te podmioty, np. w kontekście rozporządzania majątkiem Skarbu Państwa, tworzenia więcej niż jednej spółki celowej, zasad nabycia praw do wyników badań naukowych, prac rozwojowych i know-how przez naukowców. Precyzują też okres, w jakim można mieć udział w korzyściach z komercjalizacji danego przedsięwzięcia innowacyjnego. Każde uproszczenie i ujednolicenie procedur w tej dziedzinie jest niezmiernie ważne tak dla gospodarki jak i dla startupowców.
Rozrosła biurokracja, obawa przed nadmiernymi, dodatkowymi obciążeniami, które jeszcze bardziej potęgują i tak duże ryzyko, które towarzyszy komercjalizacji nowych rozwiązań, do tej pory dość skutecznie zniechęcały wielu pomysłodawców. Obecnie wprowadzone zmiany prawne to krok w dobrą stronę. Ale oznacza to jednocześnie, że rozwój gospodarki innowacyjnej, czyli bazującej na twórcach nowatorskich rozwiązań, musi polegać na uproszczeniu i ujednoliceniu przepisów oraz na uszczelnianiu procedur związanych z przekazywaniem wyników badań teoretycznych gospodarce oraz prawa podatkowego.
Jeśli więc chcemy, aby polska gospodarka osiągnęła poziom innowacyjności porównywalny z gospodarkami innych krajów europejskich, musimy koncentrować się na dalszym ograniczaniu przepisów wpływających na wzrost ryzyka biznesowego i minimalizowaniu obciążeń finansowych przede wszystkim dla takich przedsięwzięć, które nie miały jeszcze szansy pojawienia się na rynku oraz przedsiębiorstw, które z powodu prowadzonych u siebie prac badawczo-rozwojowych nie uzyskały dotychczas stabilności finansowej.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj