Czy skutki obniżenia wieku emerytalnego nie będą tak korzystne dla rządu, jak liczyli? Im bliżej 1 października, tym więcej pytań.
Czy wcześniejsza emerytura się opłaca?
Przypominamy, że 1 października wchodzi w życie ustawa przywracający poprzedni wiek emerytalny 65 dla mężczyzn i 60 dla kobiet. Rządzący z coraz większą obawą spoglądają na rezultaty ustawy. Obecna sytuacja systemu ubezpieczeń społecznych oraz nieubłaganie skutki starzejącego się społeczeństwa sprawią, że wszyscy, którzy z tej możliwości skorzystają, będą otrzymywać głodowe emerytury.
Na początku czerwca odbyła się ostatnia konferencja w ramach prowadzonego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej programu pt. “Godny wybór. Przywrócenie wieku emerytalnego”. Istotą kampanii jest uświadomienie przyszłym emerytom, że jeśli zdecydują się na pobieranie świadczenia zaraz po osiągnięciu ustawowego wieku, to raczej z wysokości zadowoleni nie będą. Co innego, jeśli zdecydują się pracować dłużej. Wówczas za każdy rok dodatkowej pracy wysokość emerytury może rosnąć o 8%. Komunikat ze strony minister Rafalskiej jest zatem jasny – władza za to odpowiedzialności nie bierze i jeśli świadczenie się nie podoba, to można obwiniać tylko siebie.
Według statystyk tylko 17% dziś decyduje się na dłuższą pracę, co tylko potwierdza, że problem niezadowolenia z wysokości świadczeń, z jakim będzie się musiał już lada moment zmierzyć rząd Beaty Szydło, nie będzie jednostkowy.
Na początku czerwca odbyła się ostatnia konferencja w ramach prowadzonego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej programu pt. “Godny wybór. Przywrócenie wieku emerytalnego”. Istotą kampanii jest uświadomienie przyszłym emerytom, że jeśli zdecydują się na pobieranie świadczenia zaraz po osiągnięciu ustawowego wieku, to raczej z wysokości zadowoleni nie będą. Co innego, jeśli zdecydują się pracować dłużej. Wówczas za każdy rok dodatkowej pracy wysokość emerytury może rosnąć o 8%. Komunikat ze strony minister Rafalskiej jest zatem jasny – władza za to odpowiedzialności nie bierze i jeśli świadczenie się nie podoba, to można obwiniać tylko siebie.
Według statystyk tylko 17% dziś decyduje się na dłuższą pracę, co tylko potwierdza, że problem niezadowolenia z wysokości świadczeń, z jakim będzie się musiał już lada moment zmierzyć rząd Beaty Szydło, nie będzie jednostkowy.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj